"Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas


"Nie wstydź się nawet przez chwilę robienia tego. co przynosi ci radość"

Feyra jest młodą dziewczyną, na która spadły obowiązki prowadzenia domu i dbania o wyżywienie członków rodziny. Przez to nawet w zimowe dni, gdy śnieg co chwilę skrzypi pod naciskiem jej stóp musi zapuszczać się głęboko do lasu w poszukiwaniu zwierzyny. Jest to niebezpieczne, gdyż bohaterka podchodzi coraz bliżej do muru, który oddziela ziemie śmiertelników od krain Prythianu krainy, którą zamieszkują magiczne istoty. Są one śmiertelnie niebezpieczne i posiadają nadnaturalne moce dzięki, którym z łatwością mogą zapanować nad społeczenością do której należy także Feyra. Kiedy dziewczyna podczas jednego z polowań postanawia zabić ogromnego wilka, wiedząc jednak, że może on należeć do fae nie waha się zbyt długo i pozbawia życia zwierzęcia. Oczywiście nie zostaje to niezauważone. Niedługo potem w drzwiach chaty staje pod postacią krwiożerczej bestii Tamlin - książę Dworu Wiosny, który żąda od łowczyni zadośćuczynienia za zabicie jednego z jego rodu. Wtedy Feyra musi wybrać czy stanąć do walki, która z góry skazana jest na porażkę czy odejść z przybyłym i poddać się całkowitemu zniewoleniu.

Z tylnej okładki możemy się dowiedzieć, że jest to połączenie baśni o pięknej i bestii oraz legend o czarodziejskich istotach. W zupełności się z tym zgadzam. Jednak mi na myśl przychodzi jeszcze jedno odwołanie to dosyć znanej lektury. A mowa oczywiście o Igrzyskach Śmierci. Feyra w dość znacznym stopniu przypomina mi osobę Katniss. W szczególności początek historii przypomina losy dziewczyny z 12 dystryktu. Dalej opowieść już się zmienia aczkolwiek można się pokusić, że codzienność z jaką idzie się zmagać bohaterce Maas przypomina jej prywatne "Igrzyska Śmierci"..

Jeżeli natomiast chodzi o pozostałych bohaterów to z pewnością Ci, którzy nawet nie sięgnęli po tę pozycję słyszeli o cudownym Rhysandzie. Szczerze mówiąc od momentu zaczęcia tej historii czekałam na moment pojawienia się ów postaci. I co się okazało?
Mianowicie Rhys jest zgoła inny on naszego księcia Dworu Wiosny. Charyzmatyczny, pewny siebie, moim zdaniem bardzo zabawny, ale też inteligentny i potrafiący się przeciwstawić. Taki właśnie był książę Dworu Nocy. Ale czy wywarł na mnie aż takie wrażenie jak na większości czytelniczek? Nie! Może to pierwsza część i jeszcze wszystko się zmieni, ale na chwilę obecną jestem po stronie Tamlina i darzę go ogromną sympatią. Mimo, że i on "ma swoje za uszami" to i tak jego postać mnie bardziej interesuje od Rhysa. Dodam tylko, że oprócz tych dwóch potężnych mężczyzn, moje serce skradł Lucien. Jego początkowa nienawiść do Feyry i sarkastyczne poczucie humoru dawały mi tyle radości haha Kocham tego rudzielca!

"Wskazał brodą broń.
-Jest Twój. Tylko proszę, nie wbij mi go w plecy"

Świat stworzony przez Maas jest naprawdę dobrze wykreowany. Mapka, którą znajdziemy na początku świetnie obrazuje nam rozmieszczenie poszczególnych krain w Prythianie jak i tych należących do śmiertelników. Dzięki temu łatwiej możemy rozumieć to, gdzie m.in. dzieje się akcja w danym momencie. Autorka stara również się wytłumaczyć losy, które miały miejsce lata temu przez wypowiedzi odmiennych bohaterów, którzy mają odmienne spojrzenie na historię. Maas zaskakuje w każdym kolejnym rozdziale, nie dając nam nawet na moment zapomnieć o postaciach i ich rozterkach. 

Podsumowując, TAK również pokochałam Dwór Cierni i Róż ♥ Mam nadzieję, że już za moment sięgnę po kolejną część przygód Feyry i może również ja stanę się wielbicielką Rhysanda. A wy, mieliście okazję czytać Dwory? Jak Wam się podobało? I oczywiście pytanie dnia..Team Tamlin vs Team Rhysand? 

"Lepiej umrzeć z uniesioną głową, niż płaszcząc się niczym nędzny robak"


Komentarze

  1. Mam w planach twórczość autorki. Tyle już słyszałam o jej książkach, że koniecznie muszę je poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też właśnie tyle słyszałam, że stwierdziłam iż muszę koniecznie poznać historię Feyry! Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Czytałam całą serię po raz pierwszy w zeszłym roku i przepadłam. Świetna dawka fantastyki, warta polecenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fantastycznie! Obym i ja ją pokochała ♥ Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Czytałam właśnie tę część i jestem zakochana w tej historii, no i w niektórych bohaterach też. Muszę nadrobić resztę tomów, nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogę już się doczekać kiedy poznam kolejne wydarzenia :D Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Myślę, że jest duże prawdopodobieństwo, że w miarę czytania kolejnych tomów znienawidzisz Tamlina, a Rhysa obdarzysz wielką miłością (w drugim tomie Księcia Dworu Nocy jest bardzo dużo). Tak czy siak, to super, że książka ci się podobała.
    Pozdrawiam 💜

    bookmania46.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie tak słyszałam haha I oczywiście nie mam nic przeciwko temu by poznać bliżej Rhysanda :D Pozdrawiam cieplutko ♥

      Usuń
  5. Planuję w końcu sięgnąć po twórczość Maas

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz