"Listy do utraconej" Brigid Kemmerer


"Czasami mam wrażenie, że los spiskuje przeciwko nam. A może raczej spisuje z nami?

Dopiero ostatnio na bookstagramie i w całej blogosferze zauważyłam ten tytuł i od razu zapragnęłam przeczytać tę pozycję. Nie ukrywam, że lubię młodzieżówki szczególnie, gdy mają jakieś drugie dno niż tylko miłość dwojga nastolatków. Dlatego, gdy tylko zauważyłam "Listy do utraconej" na półce w bibliotece wypożyczyłam i zabrałam się za czytanie..

Juliet Young to dziewczyna, której mama jakiś czas temu zginęła w wypadku samochodowym, wracając z jednej ze swoich fenomenalnych sesji zdjęciowych. Dziewczyna nie może pogodzić się ze stratą rodzicielki, gdyż była ona dla niej ideałem, a przede wszystkim kimś kto ją bezgranicznie kochał. Juliet postanawia, więc pisać listy do zmarłej opisując w nich ból jaki przeżywa po jej odejściu, często posługując się metaforami czy napominając do zdjęć matki. Declan Murphy natomiast jest to tzw. typ spod ciemnej gwiazdy. Nikt go nie zna, jednak wszyscy wiele o nim mówią. Naćpany, spowodował wypadek przez co ma wyrok, który musi odpracować w formie prac społecznych, kosząc trawę na miejscowym cmentarzu. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list, na który postanawia odpowiedzieć. Juliet nie jest zadowolona z tego, że ktoś narusza jej prywatność mimo to postanawia odpowiedzieć. W ten sposób między Cmentarną Dziewczyną, a Mrokiem tworzy się prawdziwa, przepełniona szczerymi wyznaniami więź.

Kemmerer przedstawia nam historię dwójki ludzi, nieco zagubionych i nierozumianych przez swoich bliskich. Obydwoje coś stracili i obydwoje starają się po tym pozbierać. Wydawać by się mogła, że będzie to dosyć schematyczne jednak autorka wplatając w normalny tekst formę jaką są listy, nadaje całej opowieści świeżości. Pokazuje, że często jesteśmy bardziej śmieli w kontaktach z obcymi niż gdybyśmy mieli się "otworzyć" przed najlepszym przyjacielem czy rodzicem.

Pomimo tego co napisałam wyżej mi historia nie przypadła całkowicie do gustu. Bardzo cieszy mnie, że Brigid postawiła na listy w swojej historii, ale dla mnie było to i tak troszkę za mało. Jako, że jestem nastolatką większość pozycji jakie czytam to młodzieżówki i przyznam, że losy bohaterów były dla mnie dosyć przewidywalne. Czasami wolałabym jednak, żeby książki nie kończyły się happy endem wtedy przynajmniej byłby jakiś element zaskoczenia. A tak to od początku podejrzewam jak wszystko się zakończy przez co nie mam takiej radości z czytania :/

Wyrażając jeszcze swoją opinię powiem Wam, że większość książki mnie troszkę nudziła dopiero 100 ostatnich stron naprawdę mnie zainteresowało. Coś zaczęło się dziać, wyszły na jaw pewne rzeczy z przeszłości, które miały odzwierciedlenie w przyszłości. W końcu nie chciałam jej odkładać by zrobić sobie przerwę. Tak więc, podsumowując osobiście spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że jest to zła książka, dobra tylko czegoś w niej zabrakło.
Ps. Wzruszyłam się tylko raz, a jestem osobą bardzo wrażliwą, która rozczula się na reklamach P&G (naprawdę są piękne ). Tak więc czytaliście już "Listy do utraconej"? Podzielacie moje zdanie czy jednak nie macie żadnych zastrzeżeń?

"Jedna szansa czasami masz tylko tyle"


Komentarze

  1. Mam tę książkę w planach i mimo Twoich zastrzeżeń dam jej szansę, żeby wyrobić sobie własne zdanie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsza decyzja! Trzymam kciuki, żeby Tobie się spodobała :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Nie czytałam tej książki. Początkowo chciałam, ale przeczytałam dużo podobnych opinii, z których wynika, że nie jest to książka, którą koniecznie trzeba przeczytać ;) dlatego ją sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja recenzje, które czytałam były w większości pozytywne, ale dla mnie czegoś jednak brakowało :/ Myślę, że są lepsze pozycje młodzieżowe! Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. No własnie jakiś czas temu o tej książce było bardzo głośno :D ale jakoś nie po drodze mi z nią :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też już dawno o niej słyszałam, ale wiadomo, że każdej książki nie kupię bo moja kieszeń by tego nie wytrzymała haha Ja zawsze jestem ciekawa, więc czytam! Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Nie czytałam, ale recenzja piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama nie wiem, mam już sporo na oku. Z tym tytułem jeszcze się zastanowię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, tyle świetnych tytułów, że nie wiadomo co czytać :/ Może kiedyś Ci się uda! Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
  6. Nie czytałam tej książki i raczej nie zamierzam, bo obawiam się, że łatwo będę mogła wszystko przewidzieć, a w książkach lubię właśnie nieprzewidywalność i niebanalność. Do tego nie zaczytuję się w młodzieżówkach jakoś namiętnie, ot od czasu do czasu. Może polecę ten tytuł którejś z koleżanek, która lubi takie klimaty.

    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz